Sesja na plaży jest doskonale zrobiona. Widać, że musiałaś się bardzo starać. Rób dalsze sesje, bo masz talent dziewczyno.
Co do simki to jest bardzo ładna. Pierwsze zdjęcie jest piękne.
Jak dawno mnie tu nie było...Ale już jestem i postaram się nadrobić wszystko, tylko niestety nie w najbliższym czasie Mówiąc krótko mam małe problemy z grą...
Dziękuje za wszystkie komentarze, nie umiem wyrazić jak się cieszę, że nie wieje tu pustkami!! A to, że na dodatek wszystko Wam się podoba... Nie no, brak mi słów
Podpowiem, że jeśli tylko gra mi ustąpi, pojawi się nowa sesja
Tak jak w temacie, mam dla was historię !
Na razie wstawiam ją tutaj, ponieważ nie wiem czy przypadnie Wam do gustu.
Ale jeżeli jakimś cudem spodobają się Wam losy Melody, moja historia pojawi się w odpowiednim dziale... A więc zapraszam do czytania
Stałam przed drzwiami do mieszkania uradowana. Uznałam, że w takim dniu Leah nie obrazi się za małe przedstawienie. Automatycznie zdjęłam sobie uśmiech z twarzy i wparowałam do mieszkania głośno tupiąc. Tak jak myślałam, moja przyjaciółka siedziała przy biurku i grzebała w laptopie. W telewizorze leciał jakiś program o wędkowaniu, ale ani ona, ani ja nie zwracałyśmy na niego większej uwagi. Opadłam na fotel głośno wzdychając.
-Ciężki dzień w pracy?-zapytała swoim naturalnie wysokim głosem.
-Dokładnie, zaraz pójdę się położyć-teraz teatralnie ziewnęłam-a co ty tam robisz?
Wstałam z mięciutkiego fotela i skierowałam się w stronę Lei. Gdy tylko zauważyła, że się zbliżam zamknęła laptopa.
-Nic. Takie tam... Bzdury-szybko się usprawiedliwiła, ale ja nie dawałam za wygraną.
Podeszłam do biurka i otworzyłam zminimalizowaną stronę w laptopie. Oparłam się o blat, zduszając w sobie śmiech.
-Horoskop?! Naprawdę?! Nigdy bym nie pomyślała, że wierzysz w te... bzdury, jak powiedziałaś-nie wytrzymałam i zaczęłam się głośno śmiać- przepraszam, nie chciałam- powiedziałam, gdy już się opanowałam.
-Mów sobie co chcesz, ale mi się wszystkie horoskopy sprawdzają- spojrzała na mnie z wyrzutem- posłuchaj "Nie wszystko co się wydaje dobre, w rzeczywistości takie jest. Przekonasz się o tym sama w najbliższych dniach. Postaraj się być opanowana, bez względu na to co Cię czeka, inaczej może się to źle skończyć"-zacytowała jedną z przepowiedni.
-I co myślisz, że spodka cię coś złego? Weź przestań- odeszłam od biurka machając ręką.
-Ale, to Twój... No wiesz..
.-Eee, tam... Myślisz, że może mnie spotkać coś gorszego niż już przeżyłam? Wątpię.
Wpatrywałyśmy się w siebie nawzajem przez moment.
-Naczelna dziś mnie zaprosiła do siebie- przerwałam ciszę.
-I co?
-Prosi żebym zajęła się sprawą jakiegoś podpalonego domu...
Zakłopotana, zerknęła na mnie jeszcze raz spod komputera. Nie wytrzymałam i musiałam się uśmiechnąć.
-Super! Twój pierwszy poważny reportaż!-zerwała się na równe nogi i mocno mnie uściskała-o czym dokładnie ma być?
-Pięćdziesiąt lat temu, jeden z budynków mieszkalnych w naszym mieście został podpalony. Myślano, że nikt nie zginął i teoretycznie wszystko się dobrze skończyło. Kamienica stała w ruinie przez pół wieku, a teraz jakiś zakład ma tam zbudować swój sklep, tylko że przy zabieraniu gruzu z działki znaleziono martwą kobietę. Najprawdopodobniej jest to niejaka Lisa Molles, dawna mieszkanka jednego z tamtejszych mieszkań, ale nic więcej o niej nie wiadomo. Tylko dlaczego nikt jej nie *****ł? Była aż taką jędzą? A na dodatek, przez całe jej życie miała zrobione tylko jedne zdjęcie... Piętnaście minut przed śmiercią, przed tym budynkiem...
-Co za ludzie!
-Co?
-Twój pierwszy reportaż, a oni dają ci taki trudny temat?!
-Wcale nie, jest intrygujący! Cieszę się, że dostałam go a nie sprawę faceta który myśli, że jest pszczołą! Posuń się pokażę Ci to zdjęcie- i usiadłam do biurka.
-Spójrz, to ona-wskazałam na monitor-Biedna kobieta. Nie wygląda na zołzę.
-Jest do Ciebie podobna... Ten sam nos, uśmiech... I oczy.
-To czarno-białe zdjęcie. Jak rozpoznajesz kolor oczu?!
-Nie chodzi mi o kolor, tylko o kształt- uśmiechnęła się do mnie- Mel, widzisz to tu?-wskazała na szyję Lisy.
-Co tam jest? Nic nie widzę.
-Możesz przybliżyć ten fragment?- mówiła jakby była przestraszona.
-Tak, jasne... Ty... Przecież?- odruchowo dotknęłam mojego naszyjnika...- nie to niemożliwe. To nie mogła być moja matka... Nie mogła zginąć, zanim mnie urodziła, to nierealne!
-Może, to tylko przypadek- postarała się mnie uspokoić.
-Skoro ty wierzysz w horoskopy, to ja mogę nie wierzyć w przypadki!-mimowolnie podniosłam ton głosu.
-Uspokój się. To nic....
-Nie uspokoję się!! Nie może być przypadkiem, że ta kobieta ma naszyjnik, który znalazła przy mnie Tiara! Nie wieżę w to! - byłam oburzona! Wrzeszczałam na moją współlokatorkę, jakby miała z tym coś wspólnego.
-Właśnie, powiesz jej?
-Nie. Na razie nie- spuściłam z tonu- Przepraszam, że krzyczałam... Lepiej pójdę się położyć...
-Tak, lepiej tak.
Wstałam od biurka i skierowałam się do mojej sypialni, szybko się przebrałam, i opadłam na łóżko. Zdecydowanie, za dużo wrażeń na jeden dzień... Przecież nigdy nie było mi dane poznać moich rodziców, i tak nagle mam się dowiedzieć czegoś o sobie? Przeznaczenie? A może pech? Było dobrze jak było. A może jednak mi czegoś brakowało? A może podświadomie chciałam, wiedzieć czemu zostałam porzucona, zanim na dobre zaczęłam żyć? Tylko czy jestem odpowiednio silna, żeby poznać tę prawdę. Co jeśli okaże się, że nie powinnam jej znać? Jeśli okaże się, że jestem tym kim nie powinnam być?
Ach, łąka. Kocham łąki. Pełno kwiatów, różnych stworzeń... Pięknie tu. Tylko skąd ja się tu wzięłam? Zaraz. Skąd ja cię znam? Lisa? Idzie tu! I coś szepcze. Tylko co?? Wnu. Wnucz. Wnuczka ?
Lisa to nie moja matka tylko babcia! No tak! Tylko czemu jej córka,a moja matka jej nie s z u k a ł a ? Nagle zaczęło się ściemniać. Piękne słońce, zasłoniły chmury. Kwiaty więdły. Zaczęło padać, grzmieć. Coś kazało mi podbiec do tej kobiety która rzekomo była moją babcią, rzuciłam jej się na szyję ale ona znikła. Zauważyłam, że w ręce trzymam naszyjnik. Jej. I mój zarazem. I wtedy ogarnęła mnie pustka, wszystko było mi obojętne. Czułam, że nic nie mogę zrobić, ale zarazem że wszystko jest w moich dłoniach. Czułam się niepotrzebna, ale musiałam być. Uczucie które można opisać tylko jako ból. Ból nie do opisania. A potem ciemność, i huk.
Proszę o wyrozumiałość I o szczerość :-)
Za dużo zdjęć? A może właśnie za mało? Zdaję się na Was :roll:
Świetnie, że odświeżyłaś swój kącik. Robisz na prawdę śliczne Simki! Gratuluję Domek też bardzo mi się podobał. No, a sesja "Na plaży" jest piękna. Zachwyciło mnie 3 zdjęcie od dołu
Dziękuję za tak pozytywne komentarze I cieszę się, że nadal tu zaglądacie.
To naprawdę wiele dla mnie znaczy...
Dobrze, to teraz przejdźmy do Simki zainspirowanej sagą "Zmierzch". Tak, wiem co teraz Myślice- TRAGEDIA :roll: Ale moim zdaniem książki są całkiem interesujące, tylko filmy są takie.. ogłupiające xD
A więc zapraszam do obejrzenia -Belli- która była robiona na podstawie opisu Isabelli Swan z książki, a nie na podstawie wizerunku Kristen Stewart.
Simka z dedykacją dla Klaudii[pieskot], która jest jedną z największych fanek jakie znam
Strój Cdzienny:
Strój Wizytowy:
Do Snu:
Strój Sportowy:
Strój Kąpielowy:
Zbliżenie Twarzy:
I jedno takie dodatkowe:
Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie
Edit: A może ktoś jeszcze chciałby simkę z dedykacją ? ;D
Twoja simka lepiej by się nadawała do zagrania Belli niż ta Stewart Zgadzam się z Tobą, że saga książkowa jest naprawdę fajna, a film przy niej wysiada Jeszcze pierwsza część jest spoko, ale im dalej tym gorzej psuli
Jak masz ochotę, to możesz stworzyć simkę z dedykacją dla mnie, jestem bardzo ciekawa pomysłu na nią
Komentarz
Genialny strój sportowy *-*
Napoleon Hill
Co do simki to jest bardzo ładna. Pierwsze zdjęcie jest piękne.
Dziękuje za wszystkie komentarze, nie umiem wyrazić jak się cieszę, że nie wieje tu pustkami!! A to, że na dodatek wszystko Wam się podoba... Nie no, brak mi słów
Podpowiem, że jeśli tylko gra mi ustąpi, pojawi się nowa sesja
Na razie wstawiam ją tutaj, ponieważ nie wiem czy przypadnie Wam do gustu.
Ale jeżeli jakimś cudem spodobają się Wam losy Melody, moja historia pojawi się w odpowiednim dziale... A więc zapraszam do czytania
Stałam przed drzwiami do mieszkania uradowana. Uznałam, że w takim dniu Leah nie obrazi się za małe przedstawienie. Automatycznie zdjęłam sobie uśmiech z twarzy i wparowałam do mieszkania głośno tupiąc. Tak jak myślałam, moja przyjaciółka siedziała przy biurku i grzebała w laptopie. W telewizorze leciał jakiś program o wędkowaniu, ale ani ona, ani ja nie zwracałyśmy na niego większej uwagi. Opadłam na fotel głośno wzdychając.
-Ciężki dzień w pracy?-zapytała swoim naturalnie wysokim głosem.
-Dokładnie, zaraz pójdę się położyć-teraz teatralnie ziewnęłam-a co ty tam robisz?
Wstałam z mięciutkiego fotela i skierowałam się w stronę Lei. Gdy tylko zauważyła, że się zbliżam zamknęła laptopa.
-Nic. Takie tam... Bzdury-szybko się usprawiedliwiła, ale ja nie dawałam za wygraną.
Podeszłam do biurka i otworzyłam zminimalizowaną stronę w laptopie. Oparłam się o blat, zduszając w sobie śmiech.
-Horoskop?! Naprawdę?! Nigdy bym nie pomyślała, że wierzysz w te... bzdury, jak powiedziałaś-nie wytrzymałam i zaczęłam się głośno śmiać- przepraszam, nie chciałam- powiedziałam, gdy już się opanowałam.
-Mów sobie co chcesz, ale mi się wszystkie horoskopy sprawdzają- spojrzała na mnie z wyrzutem- posłuchaj "Nie wszystko co się wydaje dobre, w rzeczywistości takie jest. Przekonasz się o tym sama w najbliższych dniach. Postaraj się być opanowana, bez względu na to co Cię czeka, inaczej może się to źle skończyć"-zacytowała jedną z przepowiedni.
-I co myślisz, że spodka cię coś złego? Weź przestań- odeszłam od biurka machając ręką.
-Ale, to Twój... No wiesz..
.-Eee, tam... Myślisz, że może mnie spotkać coś gorszego niż już przeżyłam? Wątpię.
Wpatrywałyśmy się w siebie nawzajem przez moment.
-Naczelna dziś mnie zaprosiła do siebie- przerwałam ciszę.
-I co?
-Prosi żebym zajęła się sprawą jakiegoś podpalonego domu...
Zakłopotana, zerknęła na mnie jeszcze raz spod komputera. Nie wytrzymałam i musiałam się uśmiechnąć.
-Super! Twój pierwszy poważny reportaż!-zerwała się na równe nogi i mocno mnie uściskała-o czym dokładnie ma być?
-Pięćdziesiąt lat temu, jeden z budynków mieszkalnych w naszym mieście został podpalony. Myślano, że nikt nie zginął i teoretycznie wszystko się dobrze skończyło. Kamienica stała w ruinie przez pół wieku, a teraz jakiś zakład ma tam zbudować swój sklep, tylko że przy zabieraniu gruzu z działki znaleziono martwą kobietę. Najprawdopodobniej jest to niejaka Lisa Molles, dawna mieszkanka jednego z tamtejszych mieszkań, ale nic więcej o niej nie wiadomo. Tylko dlaczego nikt jej nie *****ł? Była aż taką jędzą? A na dodatek, przez całe jej życie miała zrobione tylko jedne zdjęcie... Piętnaście minut przed śmiercią, przed tym budynkiem...
-Co za ludzie!
-Co?
-Twój pierwszy reportaż, a oni dają ci taki trudny temat?!
-Wcale nie, jest intrygujący! Cieszę się, że dostałam go a nie sprawę faceta który myśli, że jest pszczołą! Posuń się pokażę Ci to zdjęcie- i usiadłam do biurka.
-Spójrz, to ona-wskazałam na monitor-Biedna kobieta. Nie wygląda na zołzę.
-Jest do Ciebie podobna... Ten sam nos, uśmiech... I oczy.
-To czarno-białe zdjęcie. Jak rozpoznajesz kolor oczu?!
-Nie chodzi mi o kolor, tylko o kształt- uśmiechnęła się do mnie- Mel, widzisz to tu?-wskazała na szyję Lisy.
-Co tam jest? Nic nie widzę.
-Możesz przybliżyć ten fragment?- mówiła jakby była przestraszona.
-Tak, jasne... Ty... Przecież?- odruchowo dotknęłam mojego naszyjnika...- nie to niemożliwe. To nie mogła być moja matka... Nie mogła zginąć, zanim mnie urodziła, to nierealne!
-Może, to tylko przypadek- postarała się mnie uspokoić.
-Skoro ty wierzysz w horoskopy, to ja mogę nie wierzyć w przypadki!-mimowolnie podniosłam ton głosu.
-Uspokój się. To nic....
-Nie uspokoję się!! Nie może być przypadkiem, że ta kobieta ma naszyjnik, który znalazła przy mnie Tiara! Nie wieżę w to! - byłam oburzona! Wrzeszczałam na moją współlokatorkę, jakby miała z tym coś wspólnego.
-Właśnie, powiesz jej?
-Nie. Na razie nie- spuściłam z tonu- Przepraszam, że krzyczałam... Lepiej pójdę się położyć...
-Tak, lepiej tak.
Wstałam od biurka i skierowałam się do mojej sypialni, szybko się przebrałam, i opadłam na łóżko. Zdecydowanie, za dużo wrażeń na jeden dzień... Przecież nigdy nie było mi dane poznać moich rodziców, i tak nagle mam się dowiedzieć czegoś o sobie? Przeznaczenie? A może pech? Było dobrze jak było. A może jednak mi czegoś brakowało? A może podświadomie chciałam, wiedzieć czemu zostałam porzucona, zanim na dobre zaczęłam żyć? Tylko czy jestem odpowiednio silna, żeby poznać tę prawdę. Co jeśli okaże się, że nie powinnam jej znać? Jeśli okaże się, że jestem tym kim nie powinnam być?
Ach, łąka. Kocham łąki. Pełno kwiatów, różnych stworzeń... Pięknie tu. Tylko skąd ja się tu wzięłam? Zaraz. Skąd ja cię znam? Lisa? Idzie tu! I coś szepcze. Tylko co?? Wnu. Wnucz. Wnuczka ?
Lisa to nie moja matka tylko babcia! No tak! Tylko czemu jej córka,a moja matka jej nie s z u k a ł a ? Nagle zaczęło się ściemniać. Piękne słońce, zasłoniły chmury. Kwiaty więdły. Zaczęło padać, grzmieć. Coś kazało mi podbiec do tej kobiety która rzekomo była moją babcią, rzuciłam jej się na szyję ale ona znikła. Zauważyłam, że w ręce trzymam naszyjnik. Jej. I mój zarazem. I wtedy ogarnęła mnie pustka, wszystko było mi obojętne. Czułam, że nic nie mogę zrobić, ale zarazem że wszystko jest w moich dłoniach. Czułam się niepotrzebna, ale musiałam być. Uczucie które można opisać tylko jako ból. Ból nie do opisania. A potem ciemność, i huk.
Proszę o wyrozumiałość I o szczerość :-)
Za dużo zdjęć? A może właśnie za mało? Zdaję się na Was :roll:
Sama zapomniałam, że mam kącik, ale jakoś to naprawimy xD
Aktualnie nie mam, żadnych nowych simek, ale znalazłam -- MELODY --.
A więc :
Zbliżenie twarzy
Strój codzienny [troszkę jej ucięło butki ]
Strój wizytowy
Do spania
Strój Sportowy
Strój kąpielowy
Mam nadzieję, że się podobało i zapraszam ponownie :roll:
http://ktosiksims.tumblr.com
To naprawdę wiele dla mnie znaczy...
Dobrze, to teraz przejdźmy do Simki zainspirowanej sagą "Zmierzch". Tak, wiem co teraz Myślice- TRAGEDIA :roll: Ale moim zdaniem książki są całkiem interesujące, tylko filmy są takie.. ogłupiające xD
A więc zapraszam do obejrzenia -Belli- która była robiona na podstawie opisu Isabelli Swan z książki, a nie na podstawie wizerunku Kristen Stewart.
Simka z dedykacją dla Klaudii[pieskot], która jest jedną z największych fanek jakie znam
Strój Cdzienny:
Strój Wizytowy:
Do Snu:
Strój Sportowy:
Strój Kąpielowy:
Zbliżenie Twarzy:
I jedno takie dodatkowe:
Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie
Edit: A może ktoś jeszcze chciałby simkę z dedykacją ? ;D
Zapraszam do mojego kącika
http://ktosiksims.tumblr.com
Jak masz ochotę, to możesz stworzyć simkę z dedykacją dla mnie, jestem bardzo ciekawa pomysłu na nią