Mojego nauczyciela od histy nikt nie przebije...
Siedzimy już w ławkach. On zagadany otwiera, tyłem drzwi do klasy ( jeszcze zagadany z inną nauczycielką ).
Nagle mówi jej " No **** - taki podatek jaki mam to jest... pała nie ogarnia... Dobra idę do klasy bo zaraz przyjdą". Odwraca się do nas i mówi zdenerwowany: " O! Już jesteście..."
Ale ze mnie szczęściarz!
Zrobiłem najlepiej w całej klasie klasówke z matmy.
Dostałem 5+. :P
Zrobiłem zadanie na 6.
Robię się kujonem! :oops:
Gratulacje
Ja też dostałam 5 z matematyki :-) Z rozwiązywania układów równań metodą podstawiania. Za to z metody przeciwnych współczynników dostałam 3, ale wiedziałam, że tak będzie, bo trochę mi się parę rzeczy pomieszało.
To ja metodą podstawiania miałem 5, a przeciwnych współczynników 4+. W jakim województwie mieszkasz?
A ja robiłam lampkę na przyrodę.
Na technice za to robiłam serwetki. Teraz robię rysunki techniczne i kolejne serwetki. :?
A tak w ogóle to się muszę wyżalić, bo cała szkoła śmiała się z naszej klasy. Wszystko przez niektórych idiotów z mojej klasy. Puścili na cały korytarz muzykę z Teletubisiów i Pszczółki Maji. Na dodatek ci durnie myśleli, że szkoła się śmieje z ich wspaniałego poczucia humoru. Matko co za dzieci. :?
Hura. Nie tylko w mojej klasie są dzieci (dla przykładu nacieranie się bananem ze stołówki)
Pani na polskim opowiadała nam jakąś historię. W pewnym momencie powiedziała:
- ... młodzież która ma, np. 30 lat...
Od razu wszyscy zaczęli się śmiać.
U nas na historii była dawka śmiechu. Zagadała się z jednym synkiem z klasy. Uczeń chce ją coś zapytać a ona "Nie teraz bo właśnie z Wojtkiem dochodzimy...".
Próbowałem nie kojarzyć, ale darowałem jak cała klasa nie mogła powstrzymać śmiechu. Nie zapomnę miny nauczycielki.
Ech. Miałam kiedyś nauczycielkę, która miała obsesję na punkcie stawiania uwag. Nawet jak ktoś podręcznika zapomniał na innym przedmiocie to kazała pisać w dzienniczku. Raz chłopaki rzucali się przed szkołą śnieżkami i widziała to. Następnego dnia kazała im napisać uwagę : Zamiast się uczyć bawiłem się z kolegami przed szkołą.
Nie mieli dzienniczków więc dostali kolejną uwagę: Zapomniałem dzienniczka uwag.
I nie chcieli się przyznać do winy więc była kolejna: Okłamuję nauczyciela i nie chcę się przyznać, że bawiłem się z kolegami przed szkołą.
Mi nawet kazała wpisać, bo widziała mnie w parku. "Zamiast się uczyć, we wtorek spacerowałam w parku" Matko, ale to chore. Ale, ona lubiła stawiać uwagi, więc wykorzystywała każdą okazję.
Najgorsze były wychowawcze. Specjalnie gaddała całą lekcję, że jeszcze tak durnej klasy nie miała, i że tyle uwag to jeszcze w życiu nie nastawiała.
[...]
A potem narzekają, że tylko przed komputerem siedzimy. Z jakiej racji ma prawo wstawić ci uwagi za coś co robiłaś poza terenem szkoły i w czasie w którym nie miałaś lekcji?
Nie cytuję, tylko ****ę. Mogła bo uwielbiała wstawiać uwagi. To niby miało być tak do rodziców, żeby mi się uczyć kazali :P Jeszcze czego. Tak ogólnie to na którejś wywiadówce dostała za to naganę i przestała. Przynajmniej poza teren szkoły
To ja metodą podstawiania miałem 5, a przeciwnych współczynników 4+. W jakim województwie mieszkasz?
W pomorskim.
Zastanawiam się jakie błędy zrobiłam na tej kartkówce z której dostałam 3. Dobrze rozumiem tą metodę, ale były trzy przykłady i w jednym wszystko mi się pomieszało (pewnie znowu z nerwów źle policzyłam, albo przez nieuwagę gdzieś napisałam np. 5 zamiast 7...). Niestety dzisiaj moja klasa pojechała do Gdyni oglądać jakieś wynalazki i nie miałam lekcji, więc zobaczę te kartkówki dopiero w czwartek
Nie pojechałaś razem z nimi? U mnie na wycieczki jadą wszyscy albo nikt. Ale raczej to pierwsze.
Mieszkasz w Trójmieście? Może się spotkamy, jadę tam za 2 miesiące na wycieczkę
Nie, nie pojechałam. U mnie nie muszą wszyscy jechać. Biorą parę osób, a reszta idzie do innej klasy (chyba, że zostanie sporo osób to wtedy mają normalne lekcje). Ja nie chciałam, bo mam tam jechać z rodzicami i naszymi znajomymi. Gdybym pojechała to na pewno wypytaliby mnie co tam było i już nic by ich tam nie zaskoczyło.
Spotkamy się! Będę szła za grupą uczniów słuchających Teletubisiów i krzyczeć Panda!
Nie będzie to wcale głupio wyglądać. Umiem dostosować się do społeczności
Pisałam dzisiaj na angielskim pierwszą część sprawdzianu z czasowników. Trzeba było przetłumaczyć bezokolicznik i napisać go w Past Simple, i Past Participle. Nie zrobiłam ani jednego błędu Teraz muszę się uczyć na drugą część.
Poza tym dostałam 4- ze sprawdzianu z geografii, a myślałam, że będzie 2
Nie pojechałaś razem z nimi? U mnie na wycieczki jadą wszyscy albo nikt. Ale raczej to pierwsze.
Mieszkasz w Trójmieście? Może się spotkamy, jadę tam za 2 miesiące na wycieczkę
To moja klasa jedzie do teatru na Dziady. Ja nie jadę więc przenoszą mnie do innej klasy, a że mam 100% to muszę iść.
Też macie jakiś projekt w szkole?
Tak. Moja klasa będzie robić dzień hiszpański. Będzie przedstawienie, quiz, hiszpańska muzyka, jedzenie itd. Pewnie chłopaki przygotują coś o sporcie, bo w końcu każdy będzie musiał coś zrobić. Ja jeszcze nie mam żadnego pomysłu. Umiem rysować, więc pewnie będę musiała robić dekoracje.
Jak na razie nie mam żadnych projektów. Wszyscy tylko przygotowują salę na Walentynki blee... :? wszędzie różowe baloniki w serca i dekoracje... fuj :P
Jak na razie nie mam żadnych projektów. Wszyscy tylko przygotowują salę na Walentynki blee... :? wszędzie różowe baloniki w serca i dekoracje... fuj :P
U nas w szkole coś takiego jest nazywane pedalskim wystrojem. My oczywiście z okazji walentynek będziemy mieli dyskotekę po feriach, a w ten piątek będą rozdawali kartki walentynkowe. Zygać mi się chce jak o tym myślę.
U nas w szkole coś takiego jest nazywane pedalskim wystrojem. My oczywiście z okazji walentynek będziemy mieli dyskotekę po feriach, a w ten piątek będą rozdawali kartki walentynkowe. Zygać mi się chce jak o tym myślę.
Proszę, nie p.i.s.z takich rzeczy jak w ostatnim zdaniu.
U nas w szkole coś takiego jest nazywane pedalskim wystrojem. My oczywiście z okazji walentynek będziemy mieli dyskotekę po feriach, a w ten piątek będą rozdawali kartki walentynkowe. Zygać mi się chce jak o tym myślę.
Proszę, nie p.i.s.z takich rzeczy jak w ostatnim zdaniu.
Wiesz, nigdy nie dostałem walentynki. Nie chodzi o to że mam jakiś wstręt do "miłości", ale jedyne czego moge się spodziewać w piątek to lekko chamskiego żartu ze strony kolegów.
Nie chodzi mi o to tylko o pierwsze słowo z tego zdania.
Mnie bardziej zastanawia przedostatni wyraz pierwszego zdania.
U nas jeśli przebierzemy się na różowo to nie będziemy pytani (niech wynalazca tej idei weźmie stoperan bo go chyba posrało). Denerwuje mnie ten wystrój i dobija mnie fakt,że znowu nie dostanę chociażby miłego słowo a co dopiero mówić o kartce.
Nienawidzę walentynek i nie tylko dlatego.
Denerwuje mnie ten wystrój i dobija mnie fakt,że znowu nie dostanę chociażby miłego słowo a co dopiero mówić o kartce.
Nienawidzę walentynek i nie tylko dlatego.
Ja też nigdy nie dostałam kartki i pewnie nie dostanę, ale mam to gdzieś. Całe te walentynki w ogóle mnie nie obchodzą.
Rozpętałam dyskusję? To cos nowego. Od mojego wystroju na sali gimnastycznej w szkole zaczęła się niezła pogawędka. Ja dostałąm kiedyś kartkę (była dla wszystkich dziewczyn) Drugi raz dostałam od moich najlepszych przyjaciółek. Zrobiłyśmy taka akcję, ze sobie wyślemy nawzajem. Trzecią dostałam od nie wiem kogo i do dziś się zastanawiam kto to :? Mam te kartkę ale za nic nie mogę tego przypisać do znanej mi osoby. Sama nikomu nie wysyłałam. Jak na razie nikogo fajnego nie spotkałam (niestety, same pacany). Jakoś bez Walentynek żyję. I tak nie mam czasu na takie akcje. Walentynki to dla mnie zwykły dzień.
Rozpętałam dyskusję? To cos nowego. Od mojego wystroju na sali gimnastycznej w szkole zaczęła się niezła pogawędka. Ja dostałąm kiedyś kartkę (była dla wszystkich dziewczyn) Drugi raz dostałam od moich najlepszych przyjaciółek. Zrobiłyśmy taka akcję, ze sobie wyślemy nawzajem. Trzecią dostałam od nie wiem kogo i do dziś się zastanawiam kto to :? Mam te kartkę ale za nic nie mogę tego przypisać do znanej mi osoby. Sama nikomu nie wysyłałam. Jak na razie nikogo fajnego nie spotkałam (niestety, same pacany). Jakoś bez Walentynek żyję. I tak nie mam czasu na takie akcje. Walentynki to dla mnie zwykły dzień.
Mnie jakaś karteczka z jakimiś bazgrołami też niewiele obchodzi. Ale miło by było choć raz coś dostać.
Nie chodzi mi o to tylko o pierwsze słowo z tego zdania.
Mnie bardziej zastanawia przedostatni wyraz pierwszego zdania.
U nas jeśli przebierzemy się na różowo to nie będziemy pytani (niech wynalazca tej idei weźmie stoperan bo go chyba posrało). Denerwuje mnie ten wystrój i dobija mnie fakt,że znowu nie dostanę chociażby miłego słowo a co dopiero mówić o kartce.
Nienawidzę walentynek i nie tylko dlatego.
Witaj w klubie.
Jedyne co słyszę na przerwach związanego z "niby miłością" to tylko parę słów że kocham N******. Ale to mnie nie obchodzi bo wie, że każdy tylko chce se ze mnie pożartować. Ale teraz mam 2 tygodnie ferii i w **** mam szkołę.
Rozpętałam dyskusję? To cos nowego. Od mojego wystroju na sali gimnastycznej w szkole zaczęła się niezła pogawędka. Ja dostałąm kiedyś kartkę (była dla wszystkich dziewczyn) Drugi raz dostałam od moich najlepszych przyjaciółek. Zrobiłyśmy taka akcję, ze sobie wyślemy nawzajem. Trzecią dostałam od nie wiem kogo i do dziś się zastanawiam kto to :? Mam te kartkę ale za nic nie mogę tego przypisać do znanej mi osoby. Sama nikomu nie wysyłałam. Jak na razie nikogo fajnego nie spotkałam (niestety, same pacany). Jakoś bez Walentynek żyję. I tak nie mam czasu na takie akcje. Walentynki to dla mnie zwykły dzień.
Mnie jakaś karteczka z jakimiś bazgrołami też niewiele obchodzi. Ale miło by było choć raz coś dostać.
Nie chodzi mi o to tylko o pierwsze słowo z tego zdania.
Mnie bardziej zastanawia przedostatni wyraz pierwszego zdania.
U nas jeśli przebierzemy się na różowo to nie będziemy pytani (niech wynalazca tej idei weźmie stoperan bo go chyba posrało). Denerwuje mnie ten wystrój i dobija mnie fakt,że znowu nie dostanę chociażby miłego słowo a co dopiero mówić o kartce.
Nienawidzę walentynek i nie tylko dlatego.
Witaj w klubie.
Jedyne co słyszę na przerwach związanego z "niby miłością" to tylko parę słów że kocham N******. Ale to mnie nie obchodzi bo wie, że każdy tylko chce se ze mnie pożartować. Ale teraz mam 2 tygodnie ferii i w **** mam szkołę.
A mi się skończyły.
Nie lubię walentynek bo natężenie miłości do osoby przez cały rok powinno być dokładnie takie same, a nie wyższe w jakieś bzdurne święto podpieprzone od jakiegoś innego kraju.
Komentarz
Siedzimy już w ławkach. On zagadany otwiera, tyłem drzwi do klasy ( jeszcze zagadany z inną nauczycielką ).
Nagle mówi jej " No **** - taki podatek jaki mam to jest... pała nie ogarnia... Dobra idę do klasy bo zaraz przyjdą". Odwraca się do nas i mówi zdenerwowany: " O! Już jesteście..."
To ja metodą podstawiania miałem 5, a przeciwnych współczynników 4+. W jakim województwie mieszkasz?
Hura. Nie tylko w mojej klasie są dzieci (dla przykładu nacieranie się bananem ze stołówki)
U nas na historii była dawka śmiechu. Zagadała się z jednym synkiem z klasy. Uczeń chce ją coś zapytać a ona "Nie teraz bo właśnie z Wojtkiem dochodzimy...".
Próbowałem nie kojarzyć, ale darowałem jak cała klasa nie mogła powstrzymać śmiechu. Nie zapomnę miny nauczycielki.
A potem narzekają, że tylko przed komputerem siedzimy. Z jakiej racji ma prawo wstawić ci uwagi za coś co robiłaś poza terenem szkoły i w czasie w którym nie miałaś lekcji?
W pomorskim.
Zastanawiam się jakie błędy zrobiłam na tej kartkówce z której dostałam 3. Dobrze rozumiem tą metodę, ale były trzy przykłady i w jednym wszystko mi się pomieszało (pewnie znowu z nerwów źle policzyłam, albo przez nieuwagę gdzieś napisałam np. 5 zamiast 7...). Niestety dzisiaj moja klasa pojechała do Gdyni oglądać jakieś wynalazki i nie miałam lekcji, więc zobaczę te kartkówki dopiero w czwartek
Mieszkasz w Trójmieście? Może się spotkamy, jadę tam za 2 miesiące na wycieczkę
Tak mieszkam w Trójmieście.
Nie będzie to wcale głupio wyglądać. Umiem dostosować się do społeczności
Poza tym dostałam 4- ze sprawdzianu z geografii, a myślałam, że będzie 2
Też macie jakiś projekt w szkole?
Tak. Moja klasa będzie robić dzień hiszpański. Będzie przedstawienie, quiz, hiszpańska muzyka, jedzenie itd. Pewnie chłopaki przygotują coś o sporcie, bo w końcu każdy będzie musiał coś zrobić. Ja jeszcze nie mam żadnego pomysłu. Umiem rysować, więc pewnie będę musiała robić dekoracje.
Proszę, nie p.i.s.z takich rzeczy jak w ostatnim zdaniu.
U nas jeśli przebierzemy się na różowo to nie będziemy pytani (niech wynalazca tej idei weźmie stoperan bo go chyba posrało). Denerwuje mnie ten wystrój i dobija mnie fakt,że znowu nie dostanę chociażby miłego słowo a co dopiero mówić o kartce.
Nienawidzę walentynek i nie tylko dlatego.
My mamy jakiś projekt z fizyki.
Ja też nigdy nie dostałam kartki i pewnie nie dostanę, ale mam to gdzieś. Całe te walentynki w ogóle mnie nie obchodzą.
Ja po prostu z pewnego powodu nie powinnam tego słowa widzieć, ani słyszeć.
Witaj w klubie.
Jedyne co słyszę na przerwach związanego z "niby miłością" to tylko parę słów że kocham N******. Ale to mnie nie obchodzi bo wie, że każdy tylko chce se ze mnie pożartować. Ale teraz mam 2 tygodnie ferii i w **** mam szkołę.
Nie lubię walentynek bo natężenie miłości do osoby przez cały rok powinno być dokładnie takie same, a nie wyższe w jakieś bzdurne święto podpieprzone od jakiegoś innego kraju.