Witajcie! Niedawno dołączyłam tu do naszego forum
Tworzę tą dyskusję, by poznać więcej graczy z mojego wieku
Czyli naszą grupę 30+ Czy to normalne, że taka osoba jak ja gra w simsy? W końcu jestem 50+
Ogólnie mówiąc, gra The Sims towarzyszy mi od kilku miesięcy. Moja siostrzenica gra w nią non stop, więc ciocia też postanowiła spróbować. Wiecie jak to jest, ciekawość! I właśnie wtedy okazało się, że The Sims to bardzo fajna gra! Od niedawna nie mogę się od nich oderwać!
A wy? Co sądzicie na ten temat?
Komentarz
Gracze sa tez podzieleni na milosnikow The Sims 3 czyli starszej wersji simsow i na tych ktorzy sie zdecydowali grac w The Sims 4 Dlatego sa na forum dwa dzialy.
Ja naleze do tych ktorzy z placzem pozegnali Trojke - z powodu bugow i gram wylacznie w Czworke.
Zycze milego pobytu na naszym forum ♥
Moim zdaniem zagląda tu sporo młodych graczy (choć faktycznie gorzej z udzielaniem się) ale przede wszystkim napiszę dlaczego wiek nie ma tu moim zdaniem nic do rzeczy ;
Kto najczęściej bawi się w tworzenie wielkich makiet kolejowych podtrzymując (dziś w czasach komputerów z pewnym trudem) modelarską pasję ? Dlaczego dorośli (ja też się do tego przyznaję) lubią gwiazdkowe zakupy w sklepach z zabawkami także dlatego że można poczuć się trochę jak dziecko wyobrazić sobie przykładowo zabawę klockami ? Czy lunaparki są tworzone jedynie z myślą o dzieciach ?
Nie.
Z wiekiem nie stajemy się ani wyjątkowo mądrzejsi (wbrew utartym opiniom) ani mniej inteligentni (zazwyczaj) - nadal jesteśmy dzieciakami gdzieś w środku tylko z innym bagażem obowiązków.
Dlatego wiek nie ma tu moim zdaniem najmniejszego znaczenia to tylko licznik który nie czyni nas ani super mądrymi tylko z racji upływu czasu ani zbyt poważnymi na jakąkolwiek zabawę. Baw się tak jak lubisz i nie zastanawiaj się nad tym jaki odsetek z jakich grup wiekowych lubi simsiaki bo znaczenie może mieć to jakich ludzi w tej zabawie przy okazji poznajesz ale niekoniecznie to ile kto ma lat
Ja mam 3 ulubione gry od których zamiennie się uzależniam choć simsiaki jakoś w tej konkurencji wygrywają może dzięki temu że kojarzą mi się trochę z taką inszą niby uproszczoną ale i rozbudowaną na swój sposób wersją jakiegoś prostego programu do projektowania połączonego z możliwością symulacji życia i funkcjonowania miejsca które stworzę.
Wiek to tylko licznik bez większego znaczenia któremu przypisujemy zbyt wielka wagę dlatego nie lubię takiego podziału ale i tym samym nie dziwie się, że nie-nastolatków jest na tym poletku sporo.
Faktycznie widać tez czasem (chyba coraz mniej) ten dziwny podział na tych którzy pod niebiosa wychwalają tylko The Sims 3 i na tych którzy lubią (i z reguły znają) tylko The Sims 4 podczas kiedy obie gry są równie zaskakujące i po prostu trochę różne od siebie wbrew pozorom.
Obecnie wole 4 głównie z powodu innych postaci i bugów o których wspomniała Ela ale gdybym miał ocenić ze wszystkimi ich wadami i zaletami obie byłby pewnie remis.
Miło cię poznać ,życzę dobrej zabawy zarówno tu jak i w samej grze !
Jeszcze raz dziękuję za miłe powitanie na forum
W grach, którymi się bawiłam, spotykałam osoby od siebie młodsze a w Simy tak naprawdę gram dopiero rok. Mea maxima culpa bo dotychczas myślałam że tylko ja i moja młodsza o prawie dekadę przyjaciółka jesteśmy psychopatkami, które lubią wysyłać do pracy wirtualne lalki!
Cóż, żadna z moich koleżanek-rówieśniczek z "reala" nie gra (a nie, jedna grała chyba w dwójkę dość długo, ale ja wtedy biegałam po lasach z łukiem w World of Warcraft i strzelałam do potworów - i do graczy też) a mój parter pasji nie rozumie i twierdzi, że to "gimnazjalne"...
Myślę że to powoli stanie się normalne - pokolenie na grach wychowane będzie preferować taki sposób spędzania wolnego czasu także w dorosłości (już widzę za jakiś czas armie późnych emerytów, którzy zamiast siedzieć przy oknie i komentować przechodniów będą wysyłać na wojny gwiezdne floty albo ganiać po lasach ludzi z giwerą).
Co do Simów, to grałam trochę w część pierwszą ale właściwie słabo ją pamiętam (to było jakoś po premierze, kuzynka mi ją pokazała a potem nawet pożyczyła płyty, abym mogła przypadkowo spalić Przystojnego Borysa w kominku - niestety, wtedy zrozumiałam czym jest śmierć w Simach i gorzko zapłakałam nad losem Borysa).
Niestety, gra dość szybko mi się znudziła (chciałam planować, podbijać i mordować na szerszą skalę), dlatego wolałam strategie i gry MMORPG (na studiach byłam uzależniona od Ragnarok Online). W Simach zwykle wpisywałam kody, budowałam a potem dochodziłam do wniosku, że to mnie nudzi...
Rok temu odkryłam uroki dwójki. Gdybym była Simką to jedną z głównych moich cech byłby zapewne zapaleniec. Co jakiś czas "łapię fazę" na jakąś płytę, książkę albo serial. Przyjaciółka, fanka Z Archiwum X namiętnie grała w Simy sterując Mulderem i Scully a ja jej pozazdrościłam. Udało mi się zdobyć z drugiej ręki część drugą (chyba dlatego, że ta się "trafiła" bo początkowo myślałam o jedynce i powrocie do świata Borysa) i zrobiłam sobie czterech panów z serialu Drużyna A (który to serial uwielbiam!). Potem miałam rodzinkę z Gry o Tron (teraz zostały z nich tylko imiona, które nadaję często już własnym postaciom)... Aż wreszcie odkryłam uroki "chemii" i zaczęłam kręcić romantyczne, skomplikowane historie... Jedną nawet zaczęłam spisywać w formie powieści, która obecnie liczy ponad 100 stron maszynopisu i już dawno zaczęła ewoluować w stronę grafomanii psychologiczno-obyczajowej.
W czerwcu zobaczyłam u znajomej część czwartą... szare to, bure a CAS jakiś taki... pyzaty... siedziałam chyba ze trzy minuty nad parką Simów, po czym koleżanka "wprowadziła" ich do szaro-burego mieszkania w wieżowcu, w którym nie ma pięter. "Eeee - myślę sobie - jakieś takie to... nieaktywne. Gdzie te przestronne "części wspólne", po których szwędają się sąsiedzi?" A potem kazałam panu flirtować z panią, ona odrzuciła i się chłopina ZAWSTYDZIŁ I SCHOWAŁ w łóżku! Wtedy wstałam, powiedziałam "OK, kupuję! Dzie tu jaki market?" po czym wsiadłam w samochód...
Historyjka: Pamiętnik Psotnika (w pozostałych rolach: Diabeł, szczury, karaluchy, Simbugi i simowa logika)
Ale - przyznam - żadna gra tak mnie nie wciągnęła, więc nie mam porównania, bo tylko Simsy, simsy, simsy...
Do czwórki przekonuję się baaardzo powoli. Ale niezaprzeczalnie - aktywność czwórkowych Simów, ich niezależność i fantastyczne zachowania mogą zrównoważyć gorycz zamkniętego świata i konieczność ciągłego wczytywania parcel, jeśli chcesz się z Simem przemieszczać.