Nie sadze ze Bobis bedzie zalowala swojej decyzji.W kazdej grze do ktorej Jedrek zawital gdy sie wiazal z avkiem dziewczyn to raczej na amen. Inna sprawa, ze one mialy mocne argumenty, bo trzymaly w reku myszke
Jedyna gra, gdzie bylo inaczej to jego wlasna w ktorej moj avek puscil go kantem
Tu jednak wszystko jest pod kontrola i Jedrus zostanie doprowadzony do oltarza nawet gdyby ostro protestowal
A co do Rica.. Lowil wilk razy kilka, zlowili i wilka. Juz Gosia da mu popalic
Zycze powrotu do zdrowia Bozenko ♥ Wracaj szybciutko, by snuc nam dalej swoje piekne, romantyczne opowiesci ♥
Musiałam się troche pozbierać przed napisaniem komentarza. Piękne to jest, Bobi... Cudnie przedstawiłaś tą historię. Ważne jest, żeby wierzyć. Że kiedyś osiągniemy to co o czym teraz tylko marzymy.
Matko jedyna co się dziwić młodzianowi jak tu taka torpeda mu przed oczyma staje, toż to wtedy wszystko staje...yyy..nawet czas w grze
Figlarne dialogi początkiem wielkiego romansu, pasują do siebie ci milusińscy, bardzo fajnie razem wyglądają.
Jednakże byłe miłości i miłostki czasem wracają z kosą w dłoni lub nożem ze stali nierdzewniej To zdjęcie od pierwszego wejrzenia mi się spodobało gdy Rico pyta w myślach czy będzie występował w tej historii jako "danie obiadowe"
Całe szczęście wybaczanie jest mocną stroną Ivonki! HAHAH!
Nie czekał kolega zbyt długo rach ciach i już w łóżku znaczy na kolanach z pierścionkiem w ręku, tak trzymać!
Bobi obie części albumu wspaniałe
Pozostaje mi na razie oczekiwać na decyzję Bożenki, ale w głębi serca czuję, że ona już wie czego chce. Jestem dobrej myśli i trzymam kciuki za nasze avki . Mam nadzieję, że Wiola zbyt długo ślubu odkładać nie będzie i doczekamy się, że również zalegalizują swój związek. Teraz czas na trzecią czarownice ciekaw jestem kim będzie szczęśliwiec. Rico wreszcie złapany przez Gosię Coś mi się wydaje, że to delikatna Andrzejowa aluzja tak podziałała, co by działał szybciej, bo mu ktoś pannę sprzed oczu zawinie. Mądry ten Twój chłopak Bobi, wie jak pozbyć się definitywnie rywala a przy okazji mam nadzieję, szczęśliwie go wyswatać Postać Iwonki machającej nożami zaskoczyła mnie i rozbawiła za razem, tym bardziej, że kombinowała kiedyś coś z Rico i jakoś ten obraz mi się utrwalił w głowie, no i te noże... Dobrze,że dziewczyna pamiętliwa nie jest.
Miny Rico są nieziemskie Historyjka cudowna, czekam na ciąg dalszy
To, że Rico otrząśnie się z zawodu miłosnego, tego byłam pewna, ale nie spodziewałam się tak szybkiej akcji ze ślubem, wszak tyle ponętnych spódniczek jeszcze w mieście. Jędrek go podpuścił, Iwonka mu odpuściła, a Gosia wiedziała czego chce, więc nie pozostaje nic, tylko życzyć im szczęścia i gromadki dzieciaczków. Bożenka chyba też jest zdecydowana zawalczyć o siebie, więc mam nadzieje, że niedługo następny ślub się odbędzie.
Trzymam kciuki za badania, i życzę zdrowia
Miłość zakwitła w super-tempie simowym , młodzi nie tracili czasu, tylko od razu szast prast i po ślubie.
Z racji krótkiej acz intensywnej znajomości ciekawa jestem ,jak im się ułoży. Czy po miesiącu miodowym, podejrzewam spędzonym w łóżku, dalej będzie słodko, czy wyjdą różnice charakterów.
I trzaskanie talerzami :P .
Coś mnie ominęło! Bożenko śliczny album z uroczymi zdjęciami. Rico wziął sobie do serca rady Jędrka i pospiesznie padł na kolana. Jak się jest pewnym to nie ma co czekać i przeciągać. Ciekawa jestem jak im się będzie żyć po ślubie. Zdrówka Bożenko
Bobinko - mam nadzieję, że wszystko u ciebie na dobrej i prostej dróżce. Zajrzałam do twojej historyjki, i widzę, że tu też wszystko kwitnie jak w maju! Tylko mina Rico biorącego ślub nieco mnie zastanowiła. Czyżby przez moment ten twardziel spanikował? Ale podobno to normalka.
Zanim zacznę snuć kolejne wspominki pragnę z całego serca podziękować: Michałkowi Ani Kropeczce Ewelince Eli Agusi Anusi Jędruli Gabi Kasi Moniczce Alicji - jesteście moim natchnieniem. Dla tak wspaniałych czytelników warto jest zdobyć się na wysiłek i wykrzesać z siebie resztki weny twórczej
Już pierwszego dnia po ślubie, Rico czuł się na tyle uskrzydlony miłością do ukochanej żony, że z ochotą godną podziwu,zabrał się do przygotowywania małżonce śniadania. W planach miał sałatkę warzywną. I wszystko byłoby dobrze, gdyby Rico posiadł wiedzę z dziedziny kulinarnej:) Mimo jej braku, nie zrażony wyciągnął z lodówki potrzebne produkty i ... zaczął od telefonu do przyjaciela
z siekaniem i krojeniem poszło jak z płatka:
wstrzymałam oddech, kiedy sięgnął po" nietypowe przyprawy"
a następnie bez zbędnych ceregieli, przeszedł do ręcznego wymieszania sałatki :
Mam tylko nadzieję, że zakochana Gosia doceni starania małżonka, i nie wyczuje ile dodał sam od siebie
Po ślubie Rico, Jędruś odetchnął z ulgą. Tym razem miał rywala ostatecznie z głowy. Niestety nie dane mu było, zbyt długo cieszyć się tą komfortową sytuacja, bowiem do miasta w poszukiwaniu intratnej pracy, chciał przyjechać jego młodszy brat Markus.
Wieść gminna niosła, że Markus dysponuje sporą siłą rażenia w damskich kręgach . Przełamywał lody obojętności, niczym prawdziwy lodołamacz. Jędrek pomyślał - "jeszcze tylko jego mi tutaj brakowało. Pewnikiem będzie chciał się u mnie zadekować - po moim trupie."
Dlatego kiedy ustąpił pierwszy szok wywołany telefonem brata, Jędrek postanowił działać ... i to szybko . Jedyne co mu chwilowo przyszło do głowy, to poprosić przyjaciela o pomoc. W tym celu udał się do Michała z konkretna propozycją:
Mając wsparcie przyjaciela, był pewny, że udało mu się przynajmniej na jakiś czas, odsunąć niebezpieczeństwo jakie niosło ze sobą, spotkanie Markusa z Bobi.
Zasada ograniczonego zaufania dotyczyła nie Bobi, ale Markusa znając brata wolał kierować się powiedzeniem: że strzeżonego pan bóg strzeże.
W tym czasie nieświadoma niczego Bobi, coraz bardziej tęskniła za swoim ukochanym Jędrusiem. Ostatnio stale był czymś zajęty. Podobno cały swój wolny czas poświęcał na szykowanie ich wspólnego gniazdka miłości.Jak przystało na stuprocentowego mężczyznę Jędrek posadził drzewo, teraz budował dom a po ślubie marzł o ... córeczce
Koniecznie chciała go zobaczyć choćby na chwilkę, dostrzec ten błysk miłości w jego oczach, przytulić się mocno i poczuć radość jaką dawała jej bliskość ukochanego.Mało brakowało aby się rozpłakała, kiedy dzwoniła do Jędrka.
Jędrek wyczuł smutek w głosie dziewczyny. Przez moment przez głowę przeleciała mu nawet myśl, że być może czeka go odmowa.Nie pozostało mu nic innego jak się upewnić. Jednego czego był pewien to tego, iż ten telefon, bez względu na wynik, był zwiastunem upragnionej decyzji ... i Bobi właśnie dzisiaj chciała mu ją zakomunikować. Nogi same go niosły na umówione spotkanie, serce biło jak młot i ani się obejrzał jak tulił dziewczynę w swych ramionach.
I tym optymistycznym akcentem kończę na dzisiaj. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, że zaglądacie i dzielicie się ze mną swoimi uwagami odnośnie losów głównych bohaterów.
Na zakończenie tylko dodam, że do Wierzbowej Zatoki wprowadzili się nowi mieszkańcy. Jacy zobaczcie sami
Uśmiałam się podczas czytania, jak Rico robi sałatkę -bardzo dowcipnie skomentowałaś jego starania.
Dalszy ciąg opowieści zaczyna przypominać mi komedie romantyczną- tutaj ''zagrożenie'' ze strony brata, kombinowanie co z nim zrobić i posunięcie wątku miłosnego do przodu. Jędrek jednak nie będzie w stanie do końca życia chować rodziny przed Bobi. Mogą z tego wyniknąć niespodziewane i zabawne perypetie.
Bożenko cudowny odcinek . Uśmiałam się niesamowicie podczas produkcji skomplikowanego posiłku jakim jest sałatka . No, ale trzeba przyznać, że Rico włożył w jej przygotowanie dużo serca, i zresztą nie tylko serca . Rozmowa braci też jest rewelacyjna , tylko szkoda że czasem brak zasięgu . Ciekawa jestem jak długo Jędrusiowi uda się utrzymać swojego braciszka z dala od Bobinki. Zresztą Bobi na pewno będzie odporna na jego męski urok, jest przecież mocno zakochana w swoim Jędrku. Poza tym pewnie Michałek znajdzie takie zajęcie dla Markusa, że ten nawet nie będzie miał czasu na amory
Bożuś, fotki są śliczne i urocze
Bardzo Ci dziękuję Bożenko, że zaadoptowałaś mojego avka Bardzo się ucieszyłam Kochana . Widzę, że pojawiła się też Monia Pozdrawiam Cię bardzo gorąco, mocno ściskam, buziaczki ♥
''Nietypowe przyprawy'' A potem ręczne mieszanie, ale jak to mówią czego oczy nie widzą tego sercu nie żal, więc dobrze, że żonka nie patrzy. Nie sądzę, żeby Jędrek tak się musiał przejmować, Bobi wydaje się bardzo zakochana, więc trzeba jej zaufać i tyle.
Dziękuję za przygarnięcie avka! Cieszę się bardzo
haha Bobi nawet nie wiesz jak poprawiłaś mi humor kolejnymi perypetiami nietuzinkowych bohaterów ; Retty Rico gotuje :O To może się nie skończyć dobrze Niesamowite foty!
Andrzej tez sadzi takie miny że... głowa mała nawet korniki chyba uciekną rychło gdzie pieprz rośnie tymbardziej, że los lubi płatać figle... takie jak Markus Ciekaw jestem tej postaci w opowieści . Piękne foto ze smutną Bożenką i motylkiem na szczęście zdaje się nie zwiastować niczego złego bo pozazdrościć drugiej połówki Bobi mogłaby chyba każda niewiasta.
Wspaniałe story i piękne foty no a na deserek nowi mieszkańcy Już jestem ciekaw co tam nawywijają w przyszłości
Gosia widać zasłużyła sobie na takie śniadanko pyszne, albo biedny Rico jeszcze prócz zdolności manualnych w sypialni musi się podszkolić w kulinariach
Czego się nie robi dla przyjaciela, Marcus wylądował w końcu u Delsa by swą niebezpieczną broń rażenia pięknych pań skierować w Gośkę HAhA!
Jak widać planowanie wspólnego życia przyszłym nowożeńcom idzie jak po maśle, trzymają się razem jak drużyna, więc co tam jakiś Marcus, nic im nie zagrozi!
Nowi mieszkańcy wspaniali, będzie weselej!
Braciszek przemyslnie usuniety z terenu. Nie ma to jak przyjaciel ktory poratuje w biedzie. W obliczu zagrozenia Jedrek stanal na wysokosci zadania i w koncu wydusil z wahajacej sie Bozenki upragnione TAK. Nie zeby ona sie tam specjalnie wahala - ale im wieksze trudnosci w zdobyciu tym bardziej zdobycz sie ceni. Madrosc praprababek, ktora wspolczesne dziewczyny wywalily do kosza, a ktore to wywalenie zaowocowalo wzrostem statystyki rozwodow.
Swoja droga Jedrek dobrze zrobil, bo braciszek super przystojny jest i na jego widok wahanie Bozenki mogloby byc bardziej umotywowane. No coz ona go ujrzy prawdopodobnie na slubie i zobaczymy czy nie pozaluje pochopnej decyzji. Jeden adorator to przyjemnosc, ale dwoch przystojnych adoratorow, konkurujacych ze soba to juz przyjemnosc do kwadratu.
Po slubie uczucia zdecydowanie nie sa juz tak intensywne, a nieustajaca adoracja jednego faceta moze nawet stac sie meczaca. Choc to i tak lepsze od opcji gdy ta adoracja gosciowi nagle i nieoczekiwanie zaniknie po zaserwowaniu mu po raz kolejny przypalonych kotletow na obiad.
Monia z Ania? No to sie bedzie dzialo
Witaj kochana! Jak miłośnie u ciebie. Rico i jego "nietypowe przyprawy" skojarzyły mi się z Shrekiem Może Rico powinien zainwestować w fabrykę świec woskowych o zapachu miodu? Nie ma to jak kochani bracia, którzy niczym niechciany deszcz spadają człowiekowi na głowę...Oby Markus nie zepsuł Jedrusiowi pożycia z Bobi bo wtedy korniki faktycznie zmienią dietę
Bobi, Aniołku przepraszam, że komentuje z opóźnieniem, mam nadzieję, że wybaczysz.
Rico wziął sobie do serca uszczęśliwienie swojej małżonki, przyrządzanie sałatki to także sztuka a chłopak poradził sobie całkiem nieźle, no z wyjątkiem doboru przypraw Cóż jak się nie ma co się lubi to...czas na improwizację Mam nadzieję, że Gosia nigdy się nie dowie w jaki sposób owe danie było przygotowane.
Wiedziałem, że jak brat się pojawi, to kłopoty jak w banku będą. Dobrze, że na przyjaciela zawsze można liczyć Plan całkiem składny tylko te korniki...cóż inteligencją na szybko ciężko błysnąć W każdym bądź razie dzięki Michałowi, Markus został na jakiś czas ulokowany u niego na chacie, oby tylko mu Wioli nie odbił
Cóż... zostało mi tylko czekać na sakramentalne tak Bożenki i mieć nadzieję, że kłopotów dodatkowych nie będzie
Smutna Bobi wygląda uroczo , jednak wole kiedy ma uśmiech na twarzy i jest szczęśliwa. Ciekawi mnie też, jakie perypetie przygotuje Twórca albumu nowym bohaterom
Świetna, przezabawna część opowiadanka okraszona pięknymi zdjęciami
Gosia siedziała przed telewizorem i nie widziała co się dzieje za jej plecami, ale cokolwiek mu się udało zrobić, to i tak jestem pełna podziwu dla niego. Najważniejsze, że chciał ją uszczęśliwić śniadaniem.
Jędruś doszedł do wniosku, że "z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu", a gdy się ma brata ze sporą siłą rażenia w damskich kręgach, to nawet to zdjęcie lepiej schować do szuflady.
Tak więc niczym nie zakłócona miłość Bożenki i Jędrusia nadal rozkwita, i niedługo weselisko.
Towarzystwo się powiększyło w Wierzbowej Zatoczce, ciekawe jak ich losy splotą się z dotychczasowymi bohaterami opowiadania.
Pozdrawiam serdecznie, dużo zdrówka Bożenko
Z całego serca dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają: AnnaBella Kasia Ania Kropeczka Monika Michaś Anusia Ela Marlena Jędruś Gabi poświęcając swój cenny czas na skomentowanie życia naszych ludzików, które czasami przybiera zabawne formy.
Niestety tak jak w realnym życiu, szczęście bywa pomieszane ze smutkiem, tak i w moich wspomnieniach nie zabraknie chwil, które położą się cieniem na radosnej do tej pory symulacji życia ... ale nie uprzedzajmy faktów.
Uważam, że wszystko ma swój czas. I pojawia się wtedy kiedy powinno. Bardzo długo się wahałam, bo nie jestem zbyt wylewna, ale w końcu nadszedł ten moment.Człowiek zawsze ma wątpliwości, zastanawia się, czy istnieje opatrzność, przeznaczenie. Skoro jednak tak się zdarzyło nie było odwrotu, postanowiłam potraktować to jako szansę na nowe lepsze życie.
Dotychczasowe porażki podkopały u Bobi poczucie własnej wartości, dlatego Jędruś każdego dnia od nowa budował jej wiarę w siebie i kobiecość.
Dla Bobi coraz bardziej liczyła się szczerość jego uczucia. Po kolejnym zapewnieniu uznała, że czas połączyć ich ścieżki w jedną. Skromna uroczystość miała być tylko dla nich.
Po ślubie pierwsza wspólnie spędzona noc była gorąca i namiętna :
nie muszę dodawać, że widząc tak dumnego z siebie pana młodego, na mojej twarzy pojawił się uśmiech
Kto powiedział, że małżeństwo to grób miłości? Chociaż minęła faza, w której szalejące hormony nałożyły nam na nos różowe okulary i nadszedł okres budowania relacji opartej nie tylko na pociągu fizycznym, lecz na przyjaźni, Bobi nie czuła się rozczarowana. Wzajemna życzliwość i tolerancja oraz poczucie bezpieczeństwa jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyła. Wystarczał serdeczny gest, czuły dotyk, uśmiech i uważne słuchanie siebie nawzajem aby wzajemna więź była silna.
Jędruś potrafił zadbać o dobre samopoczucie żony i kiedy wracała zmęczona z pracy, jego ręce niosły ulgę zbolałemu kręgosłupowi.
Nie wiem również dlaczego za każdym razem na widok męża, kolana Bobi same składały się jak łyżeczka
Od ślubu Bobi żyła jak w transie. Pomimo tego, że w zachowaniu Jędrka nie zaszły żadne zmiany, ona każdy wspólny dzień traktowała jak główną wygraną na loterii życia. Cały czas miała nieodparte wrażenie, że to szczęście pęknie któregoś dnia jak bańka mydlana, dlatego kradła je i czuła się z tym źle.
Nie chciała być kulą u nogi męża, która z każdym dniem coraz bardziej będzie mu ciążyła. Przecież ona poza miłością nie miała mu nic do zaofiarowania. Dawne demony przeszłości powróciły ponownie .
Bobi uważała, że Jędrek zasługiwał na partnerkę, która będzie dorównywała mu poziomem intelektualnym oraz będzie wsparciem na każdym polu. Mając świadomość swoich niedostatków, nie raz biła się z myślami czy nie powinna zwolnić męża z danego słowa.
Jędrek wyczuwał, że Bobi nadal ma problem z samoakceptację; dlatego starał się towarzyszyć żonie nawet w trakcie sportowych treningów i wspierać ją we wszystkich działaniach :
Nie wiadomo czy kompleksy nie zdominowałyby całego życia Bobi, gdyby nie wiadomość o - ciąży. Kolejny raz los zadecydował za nią.
Jędrek nie posiadał się ze szczęścia Ich rodzina miała się powiększyć.
Z każdym dniem Bobi coraz bardziej przypominała wieloryba, ale tym razem nie wygląd spędzał jej sen z powiek ....
Przesyłam buziaki i pozdrowienia dla miłych czytelników oraz chciałabym wierzyć, że nie macie jeszcze dość tych Bożusiowych dylematów.
Komentarz
Jedyna gra, gdzie bylo inaczej to jego wlasna w ktorej moj avek puscil go kantem
Tu jednak wszystko jest pod kontrola i Jedrus zostanie doprowadzony do oltarza nawet gdyby ostro protestowal
A co do Rica.. Lowil wilk razy kilka, zlowili i wilka. Juz Gosia da mu popalic
Zycze powrotu do zdrowia Bozenko ♥ Wracaj szybciutko, by snuc nam dalej swoje piekne, romantyczne opowiesci ♥
Figlarne dialogi początkiem wielkiego romansu, pasują do siebie ci milusińscy, bardzo fajnie razem wyglądają.
Jednakże byłe miłości i miłostki czasem wracają z kosą w dłoni lub nożem ze stali nierdzewniej To zdjęcie od pierwszego wejrzenia mi się spodobało gdy Rico pyta w myślach czy będzie występował w tej historii jako "danie obiadowe"
Całe szczęście wybaczanie jest mocną stroną Ivonki! HAHAH!
Nie czekał kolega zbyt długo rach ciach i już w łóżku znaczy na kolanach z pierścionkiem w ręku, tak trzymać!
Pozostaje mi na razie oczekiwać na decyzję Bożenki, ale w głębi serca czuję, że ona już wie czego chce. Jestem dobrej myśli i trzymam kciuki za nasze avki . Mam nadzieję, że Wiola zbyt długo ślubu odkładać nie będzie i doczekamy się, że również zalegalizują swój związek. Teraz czas na trzecią czarownice ciekaw jestem kim będzie szczęśliwiec. Rico wreszcie złapany przez Gosię Coś mi się wydaje, że to delikatna Andrzejowa aluzja tak podziałała, co by działał szybciej, bo mu ktoś pannę sprzed oczu zawinie. Mądry ten Twój chłopak Bobi, wie jak pozbyć się definitywnie rywala a przy okazji mam nadzieję, szczęśliwie go wyswatać Postać Iwonki machającej nożami zaskoczyła mnie i rozbawiła za razem, tym bardziej, że kombinowała kiedyś coś z Rico i jakoś ten obraz mi się utrwalił w głowie, no i te noże... Dobrze,że dziewczyna pamiętliwa nie jest.
Miny Rico są nieziemskie Historyjka cudowna, czekam na ciąg dalszy
Trzymam kciuki za badania, i życzę zdrowia
http://ktosiksims.tumblr.com
Z racji krótkiej acz intensywnej znajomości ciekawa jestem ,jak im się ułoży. Czy po miesiącu miodowym, podejrzewam spędzonym w łóżku, dalej będzie słodko, czy wyjdą różnice charakterów.
I trzaskanie talerzami :P .
#EACreatorNetwork #EAContentCreator
Czekam na trzecią czarownicę
Już pierwszego dnia po ślubie, Rico czuł się na tyle uskrzydlony miłością do ukochanej żony, że z ochotą godną podziwu,zabrał się do przygotowywania małżonce śniadania. W planach miał sałatkę warzywną. I wszystko byłoby dobrze, gdyby Rico posiadł wiedzę z dziedziny kulinarnej:) Mimo jej braku, nie zrażony wyciągnął z lodówki potrzebne produkty i ... zaczął od telefonu do przyjaciela
z siekaniem i krojeniem poszło jak z płatka:
wstrzymałam oddech, kiedy sięgnął po" nietypowe przyprawy"
a następnie bez zbędnych ceregieli, przeszedł do ręcznego wymieszania sałatki :
Mam tylko nadzieję, że zakochana Gosia doceni starania małżonka, i nie wyczuje ile dodał sam od siebie
Po ślubie Rico, Jędruś odetchnął z ulgą. Tym razem miał rywala ostatecznie z głowy. Niestety nie dane mu było, zbyt długo cieszyć się tą komfortową sytuacja, bowiem do miasta w poszukiwaniu intratnej pracy, chciał przyjechać jego młodszy brat Markus.
Wieść gminna niosła, że Markus dysponuje sporą siłą rażenia w damskich kręgach . Przełamywał lody obojętności, niczym prawdziwy lodołamacz. Jędrek pomyślał - "jeszcze tylko jego mi tutaj brakowało. Pewnikiem będzie chciał się u mnie zadekować - po moim trupie."
Dlatego kiedy ustąpił pierwszy szok wywołany telefonem brata, Jędrek postanowił działać ... i to szybko . Jedyne co mu chwilowo przyszło do głowy, to poprosić przyjaciela o pomoc. W tym celu udał się do Michała z konkretna propozycją:
Mając wsparcie przyjaciela, był pewny, że udało mu się przynajmniej na jakiś czas, odsunąć niebezpieczeństwo jakie niosło ze sobą, spotkanie Markusa z Bobi.
Zasada ograniczonego zaufania dotyczyła nie Bobi, ale Markusa znając brata wolał kierować się powiedzeniem: że strzeżonego pan bóg strzeże.
W tym czasie nieświadoma niczego Bobi, coraz bardziej tęskniła za swoim ukochanym Jędrusiem. Ostatnio stale był czymś zajęty. Podobno cały swój wolny czas poświęcał na szykowanie ich wspólnego gniazdka miłości.Jak przystało na stuprocentowego mężczyznę Jędrek posadził drzewo, teraz budował dom a po ślubie marzł o ... córeczce
Koniecznie chciała go zobaczyć choćby na chwilkę, dostrzec ten błysk miłości w jego oczach, przytulić się mocno i poczuć radość jaką dawała jej bliskość ukochanego.Mało brakowało aby się rozpłakała, kiedy dzwoniła do Jędrka.
Jędrek wyczuł smutek w głosie dziewczyny. Przez moment przez głowę przeleciała mu nawet myśl, że być może czeka go odmowa.Nie pozostało mu nic innego jak się upewnić. Jednego czego był pewien to tego, iż ten telefon, bez względu na wynik, był zwiastunem upragnionej decyzji ... i Bobi właśnie dzisiaj chciała mu ją zakomunikować. Nogi same go niosły na umówione spotkanie, serce biło jak młot i ani się obejrzał jak tulił dziewczynę w swych ramionach.
I tym optymistycznym akcentem kończę na dzisiaj. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, że zaglądacie i dzielicie się ze mną swoimi uwagami odnośnie losów głównych bohaterów.
Na zakończenie tylko dodam, że do Wierzbowej Zatoki wprowadzili się nowi mieszkańcy. Jacy zobaczcie sami
Pozdrawiam Cię serdecznie, życzę wszystkiego dobrego na walentynki ♥
Dalszy ciąg opowieści zaczyna przypominać mi komedie romantyczną- tutaj ''zagrożenie'' ze strony brata, kombinowanie co z nim zrobić i posunięcie wątku miłosnego do przodu. Jędrek jednak nie będzie w stanie do końca życia chować rodziny przed Bobi. Mogą z tego wyniknąć niespodziewane i zabawne perypetie.
Bożuś, fotki są śliczne i urocze
Bardzo Ci dziękuję Bożenko, że zaadoptowałaś mojego avka Bardzo się ucieszyłam Kochana . Widzę, że pojawiła się też Monia Pozdrawiam Cię bardzo gorąco, mocno ściskam, buziaczki ♥
Dziękuję za przygarnięcie avka! Cieszę się bardzo
#EACreatorNetwork #EAContentCreator
Andrzej tez sadzi takie miny że... głowa mała nawet korniki chyba uciekną rychło gdzie pieprz rośnie tymbardziej, że los lubi płatać figle... takie jak Markus Ciekaw jestem tej postaci w opowieści .
Piękne foto ze smutną Bożenką i motylkiem na szczęście zdaje się nie zwiastować niczego złego bo pozazdrościć drugiej połówki Bobi mogłaby chyba każda niewiasta.
Wspaniałe story i piękne foty no a na deserek nowi mieszkańcy Już jestem ciekaw co tam nawywijają w przyszłości
Czego się nie robi dla przyjaciela, Marcus wylądował w końcu u Delsa by swą niebezpieczną broń rażenia pięknych pań skierować w Gośkę HAhA!
Jak widać planowanie wspólnego życia przyszłym nowożeńcom idzie jak po maśle, trzymają się razem jak drużyna, więc co tam jakiś Marcus, nic im nie zagrozi!
Nowi mieszkańcy wspaniali, będzie weselej!
Swoja droga Jedrek dobrze zrobil, bo braciszek super przystojny jest i na jego widok wahanie Bozenki mogloby byc bardziej umotywowane. No coz ona go ujrzy prawdopodobnie na slubie i zobaczymy czy nie pozaluje pochopnej decyzji. Jeden adorator to przyjemnosc, ale dwoch przystojnych adoratorow, konkurujacych ze soba to juz przyjemnosc do kwadratu.
Po slubie uczucia zdecydowanie nie sa juz tak intensywne, a nieustajaca adoracja jednego faceta moze nawet stac sie meczaca. Choc to i tak lepsze od opcji gdy ta adoracja gosciowi nagle i nieoczekiwanie zaniknie po zaserwowaniu mu po raz kolejny przypalonych kotletow na obiad.
Monia z Ania? No to sie bedzie dzialo
są czegoś naprawdę warci
Moja Galeria
arlenap89.tumblr.com
ID: M3lcik
Rico wziął sobie do serca uszczęśliwienie swojej małżonki, przyrządzanie sałatki to także sztuka a chłopak poradził sobie całkiem nieźle, no z wyjątkiem doboru przypraw Cóż jak się nie ma co się lubi to...czas na improwizację Mam nadzieję, że Gosia nigdy się nie dowie w jaki sposób owe danie było przygotowane.
Wiedziałem, że jak brat się pojawi, to kłopoty jak w banku będą. Dobrze, że na przyjaciela zawsze można liczyć Plan całkiem składny tylko te korniki...cóż inteligencją na szybko ciężko błysnąć W każdym bądź razie dzięki Michałowi, Markus został na jakiś czas ulokowany u niego na chacie, oby tylko mu Wioli nie odbił
Cóż... zostało mi tylko czekać na sakramentalne tak Bożenki i mieć nadzieję, że kłopotów dodatkowych nie będzie
Smutna Bobi wygląda uroczo , jednak wole kiedy ma uśmiech na twarzy i jest szczęśliwa. Ciekawi mnie też, jakie perypetie przygotuje Twórca albumu nowym bohaterom
Świetna, przezabawna część opowiadanka okraszona pięknymi zdjęciami
Jędruś doszedł do wniosku, że "z rodziną najlepiej się wychodzi na zdjęciu", a gdy się ma brata ze sporą siłą rażenia w damskich kręgach, to nawet to zdjęcie lepiej schować do szuflady.
Tak więc niczym nie zakłócona miłość Bożenki i Jędrusia nadal rozkwita, i niedługo weselisko.
Towarzystwo się powiększyło w Wierzbowej Zatoczce, ciekawe jak ich losy splotą się z dotychczasowymi bohaterami opowiadania.
Pozdrawiam serdecznie, dużo zdrówka Bożenko
http://ktosiksims.tumblr.com
Niestety tak jak w realnym życiu, szczęście bywa pomieszane ze smutkiem, tak i w moich wspomnieniach nie zabraknie chwil, które położą się cieniem na radosnej do tej pory symulacji życia ... ale nie uprzedzajmy faktów.
Uważam, że wszystko ma swój czas. I pojawia się wtedy kiedy powinno. Bardzo długo się wahałam, bo nie jestem zbyt wylewna, ale w końcu nadszedł ten moment.Człowiek zawsze ma wątpliwości, zastanawia się, czy istnieje opatrzność, przeznaczenie. Skoro jednak tak się zdarzyło nie było odwrotu, postanowiłam potraktować to jako szansę na nowe lepsze życie.
Dotychczasowe porażki podkopały u Bobi poczucie własnej wartości, dlatego Jędruś każdego dnia od nowa budował jej wiarę w siebie i kobiecość.
Dla Bobi coraz bardziej liczyła się szczerość jego uczucia. Po kolejnym zapewnieniu uznała, że czas połączyć ich ścieżki w jedną. Skromna uroczystość miała być tylko dla nich.
Po ślubie pierwsza wspólnie spędzona noc była gorąca i namiętna :
nie muszę dodawać, że widząc tak dumnego z siebie pana młodego, na mojej twarzy pojawił się uśmiech
Kto powiedział, że małżeństwo to grób miłości? Chociaż minęła faza, w której szalejące hormony nałożyły nam na nos różowe okulary i nadszedł okres budowania relacji opartej nie tylko na pociągu fizycznym, lecz na przyjaźni, Bobi nie czuła się rozczarowana. Wzajemna życzliwość i tolerancja oraz poczucie bezpieczeństwa jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyła. Wystarczał serdeczny gest, czuły dotyk, uśmiech i uważne słuchanie siebie nawzajem aby wzajemna więź była silna.
Jędruś potrafił zadbać o dobre samopoczucie żony i kiedy wracała zmęczona z pracy, jego ręce niosły ulgę zbolałemu kręgosłupowi.
Nie wiem również dlaczego za każdym razem na widok męża, kolana Bobi same składały się jak łyżeczka
Od ślubu Bobi żyła jak w transie. Pomimo tego, że w zachowaniu Jędrka nie zaszły żadne zmiany, ona każdy wspólny dzień traktowała jak główną wygraną na loterii życia. Cały czas miała nieodparte wrażenie, że to szczęście pęknie któregoś dnia jak bańka mydlana, dlatego kradła je i czuła się z tym źle.
Nie chciała być kulą u nogi męża, która z każdym dniem coraz bardziej będzie mu ciążyła. Przecież ona poza miłością nie miała mu nic do zaofiarowania. Dawne demony przeszłości powróciły ponownie .
Bobi uważała, że Jędrek zasługiwał na partnerkę, która będzie dorównywała mu poziomem intelektualnym oraz będzie wsparciem na każdym polu. Mając świadomość swoich niedostatków, nie raz biła się z myślami czy nie powinna zwolnić męża z danego słowa.
Jędrek wyczuwał, że Bobi nadal ma problem z samoakceptację; dlatego starał się towarzyszyć żonie nawet w trakcie sportowych treningów i wspierać ją we wszystkich działaniach :
Nie wiadomo czy kompleksy nie zdominowałyby całego życia Bobi, gdyby nie wiadomość o - ciąży. Kolejny raz los zadecydował za nią.
Jędrek nie posiadał się ze szczęścia Ich rodzina miała się powiększyć.
Z każdym dniem Bobi coraz bardziej przypominała wieloryba, ale tym razem nie wygląd spędzał jej sen z powiek ....
Przesyłam buziaki i pozdrowienia dla miłych czytelników oraz chciałabym wierzyć, że nie macie jeszcze dość tych Bożusiowych dylematów.